Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta wołowski walczy z radną Brzegu Dolnego

Bartosz Józefiak, Magdalena Kozioł
Janusz Wójtowicz
Wniosku w sprawie odwołania starosty jeszcze nie ma. Na razie radni o zmianie władzy w powiecie rozmawiają w kuluarach. Nie ma chętnych, którzy chcieliby zastąpić Marka Gajosa. Tymczasem trwa walka starosty z radną gminy Brzeg Dolny Katarzyną Uran.

Czy wołowscy radni powiatowi zdecydują się na odwołanie starosty Marka Gajosa? Na razie wniosku nie złożył nikt, ale trwają kuluarowe rozmowy w tej sprawie.
– Liczymy głosy i poszukujemy kandydata, który obecnego szefa powiatu mógłby zastąpić – przyznaje jeden z opozycyjnych radnych. – Mamy problem. Nikt jeszcze się nie zgodził.
Ale to nie jedyny kłopot, bo do odwołania starosty potrzeba 10 głosów. Pewności nie ma, że teraz tylu chętnych na wymianę władzy powiatu się znajdzie. W przyszłości może, bo poczynania Gajosa, budzą coraz większy niesmak wśród radnych.
Przykładów jest kilka. Dariusz Chmura, burmistrz Wołowa został przez starostę pozwany do sądu. Poszło o to, że swoim radnym przedstawił jakie zobowiązania ma Powiatowe Centrum Medyczne. Potem Gajos zawiadomił prokuraturę, bo poczuł się zniesławiony przez radnego powiatowego Tadeusza Siczka.
– Na jednej z komisji powiedziałem, ze działania starosty związane z remontem stołówki przy Zespole Szkół w Wołowie to niegospodarność – przypomina Siczek.
Prokuratura wołowska zajmie się też sprawą Katarzyny Uran, radnej gminy Brzeg Dolny i pracownicy starostwa.
Doniesienie na swojego pracownika złożył starosta Marek Gajos. Poszło o oświadczenie o dochodach, które radna złożyła do zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Katarzyna Uran w oświadczeniu przekazanym komisji funduszu nie podała informacji o diecie, którą otrzymuje jako radna, a to według starosty próba ukrycia dochodu i złamanie prawa.
- Zarzut starosty jest śmieszny - mówi wprost Katarzyna Uran. - Zarówno w dokumentach złożonych przed komisją do spraw funduszu socjalnego, jak i w zeznaniu podatkowym nigdy nie wpisuję diety radnej. Zgodnie z prawem nie jest do dochód, a tylko rekompensata za moją pracę. Jestem radną od 2010 roku i nigdy moje zeznanie nie było problemem!
Według Katarzyny Uran prawdziwym powodem jej kłopotów jest jej polityczna aktywność. W 2010 roku weszła do rady gminy Brzeg Dolny z bezpartyjnej listy „Dolnobrzerzanie”. Niedawno ogłosiła, że zamierza kandydować na burmistrza.
- Obecny burmistrz i starosta wołowski reprezentują tę samą opcję polityczną. Startowali z dolnośląskiej listy Platformy Obywatelskiej i PSL. Doniesienie od prokuratury to próba zablokowania mojej kandydatury. Wystarczy, że zostanę ukarana grzywną i nie będę mogła startować w wyborach – mówi radna.
Rzecznik starostwa Arkadiusz Muszyński odrzuca oskarżenia Katarzyny Uran. Tłumaczy, że starosta wywiązał się po prostu ze swoich obowiązków.
- Powodem złożenia powiadomienia do prokuratury były znaczące rozbieżności pomiędzy oświadczeniem majątkowym złożonym w związku z pełnieniem funkcji radnego, a oświadczeniem złożonym na potrzeby Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Mogę zapewnić, że rozbieżności nie dotyczą jedynie kwestii nieuwzględnienia w dochodach diety radnego – wyjaśnia Arkadiusz Muszyński. – Starosta jako funkcjonariusz publiczny jest zobligowany do zgłoszenia podejrzenia popełnienia przestępstwa w każdym przypadku.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzegdolny.naszemiasto.pl Nasze Miasto