Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk poległ w starciu z Legią 0:1

Mariusz Wiśniewski
Fot. Paweł Relikowski
Śląsk Wrocław na własnym boisku nie zdołał pokonać Legii Warszawa. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla gości.

Danie główne tej rundy obejrzeliśmy przy Oporowskiej już w piątek. Śląsk nie przestraszył się Legii i rozpoczął spotkanie w takim samym ustawieniu, jak wcześniejsze pojedynki z Jagiellonią Białystok i Cracovią, czyli z dwoma napastnikami. W środku pola, czyli tam, gdzie miał się rozstrzygnąć mecz, grą mieli kierować Sebastian Mila i Przemysław Kaźmierczak. Obaj zawodnicy Śląska radzili sobie bardzo dobrze i nie ustępowali rywalom, ale nie można powiedzieć, że opanowali tę strefę boiska. Walka była wyrównana i raz jedna, raz druga drużyna atakowała. Z tych ataków jednak niewiele wynikało.

Legia w pierwszej połowie praktycznie tylko raz poważnie zagroziła bramce Mariana Kelemena. Silny Takesure Chinyama uwolnił się spod opieki środkowych obrońców Śląska i znalazł się sam na jedenastym metrze. Wydawało się, że gol jest pewny, ale napastnik Legii nieoczekiwanie nie trafił w piłkę.

Wrocławianie nie mieli takiej okazji, ale w sumie oddali więcej strzałów. Śląsk miał duże problemy z przebiciem się przez defensywę Legii i szukał gola strzałami z dystansu. Najgroźniejsze było uderzenie Kaźmierczaka tuż przed przerwą, ale Marijan Antonović nie dał się zaskoczyć.

Po przerwie pierwszy groźną sytuację stworzył Śląsk. Vuk Sotirović oszukał defensywę rywali, dograł do Waldemara Soboty, a ten zamiast próbować strzelać, jeszcze podawał do Cristiana Diaza. Pomysł był dobry, ale zagranie za lekkie i obrońcy zdołali wybić piłkę.

Druga połowa wyglądała niemal tak samo, jak pierwsze 45 minut - raz atakowali wrocławianie, raz goście.
W 72 min powinna w końcu jednak paść bramka. Po koronkowej akcji Sotirović zagrał do stojącego kilka metrów przed bramką Diaza. Argentyńczyk musiał trafić do siatki. Jak się jednak okazało, wcale nie musiał, bowiem piłka minęła bramkę. Chwilę później za Diaza wszedł na boisko Madej i Śląsk zaczął grać jednym napastnikiem.

Minęło kilka chwil i okazało się, że wrocławianie wcale nie stracili na sile ofensywnej. Po kolejnej ładnej akcji po strzale Sotirovicia Legię uratowała poprzeczka. I w końcu sprawdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 80 min Maciej Rybus zdecydował się na uderzenie z 18 met-rów. Zawodnik Legii przymierzył idealnie i Kelemen był bez szans. Później jeszcze próbował odmienić losy meczu Mila, ale znowu piłka minęła bramkę.

Śląsk Wrocław - Legia 0:1. Bramka: Rybus 80. Widzów: 8500.
Sędziował: D. Piasecki (Słupsk).
Śląsk: Kelemen - Celeban, Fojut, Spahić, Wołczek - Ćwielong (86 Gancarczyk), Kaźmierczak (90 Gikiewicz), Mila, Sobota - Sotirović, Díaz (73 Madej).
Legia: Antolović - Jędrzejczyk, Choto, WawrzyniakI, KomorowskiI - Radović (46 Rybus), VrdoljakI, Borysiuk, Iwański (90 Cabral), Manú - Chinyama (75 Mezenga).
Tabela ekstraklasy

INNE MECZE. Sobota: GKS - Ruch (14.45), Widzew - Wisła (16), Polonia B. - Korona (17), Arka - Górnik (19.15). Niedziela: Lech - Cracovia (17), Lechia - Jagiellonia (17.15).

1. Polonia W. 3 9 7-1
2. Legia 3 6 3-4
3. Jagiellonia 2 4 3-1
4. Śląsk 3 4 3-3
5. Ruch 2 4 2-0
6. Widzew 2 4 3-2
7. GKS 2 3 3-3
8. Górnik 2 3 2-3
9. Wisła 2 3 1-2
10. Lech 2 2 1-1
10. Lechia 2 2 1-1
12. Korona 2 1 2-3
12. Zagłębie 3 1 3-5
14. Arka 2 1 0-1
15. Polonia B. 2 1 1-3
16. Cracovia 2 0 3-5

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Śląsk poległ w starciu z Legią 0:1 - Brzeg Dolny Nasze Miasto

Wróć na brzegdolny.naszemiasto.pl Nasze Miasto